Forum Dla wszystkich o wszystkim Strona Główna Dla wszystkich o wszystkim
FoRuM o WsZyStKiM :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Opowiadania

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dla wszystkich o wszystkim Strona Główna -> Wasze dzieła i nie tylko...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lenka91
Szanowna Administratorka :)



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z miasta

PostWysłany: Czw 21:02, 19 Sty 2006    Temat postu: Opowiadania

Znasz ciekawe opowiadanie?? Napisz Exclamation Exclamation

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aayla




Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Nie 18:45, 22 Sty 2006    Temat postu:

Rozdział I

-Tatusiu, gdzie my lecimy?-spytała mała dziewczynka leżąca w łóżku. Miała brązowe włosy, delikatnę cerę i niebiesko-czarne oczy.
-Od teraz będziesz mieszkała w Akademii Bractwa Wiernych Jedi na Yensow-odpowiedział jej wysoki szatyn.- A teraz śpij. Dobranoc.
-Dobranoc tatusiu.
Ojciec pocałował swoją córeczkę w czoło, optulił kołdrą, wstał i zgasił światło.
-Miłych snów, kochanie.
Po tych słowach wyszedł z pomieszczenia i ruszył wzdłuż korytarza do sypialni. Przekroczywszy próg pokoju zauważył swoją żonę siedzącą na brzegu łóżka. Siadł obok niej i przytulił ją.
-Nie martw się . Nic jej się nie stanie-rozpoczął rozmowę.-Jutro wylądujemy na Yensow.
-Boję się, że nie zdążymy na miejce-odparła kobieta.-Tak bardzo nie chcę się z nią roztawać.
-Ja również, ale musimy ją chronić. Przy nas grozi jej śmierć. W Akademii ją wyszkolą i za kilka lat zostanie najpotężniejszym Jedi, a my będziemy z niej dumni. Nawet na innym świecie.
-Obyś miał rację-powiedziała jego żona.
-Na pewno mam.
Oboje się uśmiechneli do siebie. Kobieta pocałowała swojego męża.
Nagle statek zadrżał.
-Co to było??
-Zaraz sprawdzę-powiedział mężczyzna.-Obudź Aaylę i ubierz ją.- Oboje wyszli z sypialni.
-Co się dzieje?-zapytał, kiedy wszedł do pomieszczenia kontrolnego.
-Atakują nas Sithowie-powiedział pilot.
-Dragon! Dragon!-krzyknął.-Dragon, weź Aaylę i leć z nią do Yensow.Szybko!
Zielonooki blondyn ruszył do wyjścia. Nagle się zatrzymał i odwrócił
-To był zaszczyt Cię poznać, przyjacielu-odezwał się.
-Nawzajem-odpowiedział ojciec Aayli.-Opiekuj się moją córką i nie zapomnij o nas.
Uścisneli się i Dragon poszedł po dziewczynkę. Stała z matkę przy statku.
-Dbaj o nią-powiedziała kobieta i pocałowała mężczyznę w policzek.
-Kocham Cię córeczko-rzekła odwracająć się do córki.-Pamiętaj, zawsze będziemy przy Tobie.
Objęła mocno Aaylę i szepnęła jej coś do ucha.
-Żegnajcie.
Po pożegnaniu patrzyła jak oboje wchodzą do statku. Gdy tylko odlecieli matka ruszyła do pomieszczenia kontrolnego.

*************************************

Rozdział II

-Jak się czujesz, Aayla??-spytał się Dragon.
-Dobrze.
-Nie jesteś głodna ani śpiąca?
-Troszkę chce mi się spać-odparła dziewczynka.- Co się stanie z rodzicami??
Dragon nie był zaskoczony tym pytaniem, ale nie wiedział co powiedzieć. Jak można takiej małej osóbce wyznać, że jej rodzice właśnie umierają z rąk Sithów. Rozmyślał przez chwilkę co jej odpowiedzieć, aż w końcu się odezwał:
-To nie ich winna. Musieli cię zostawić pod moją opieką, ponieważ przy nich groziło ci niebezpieczeństwo...
-Dlaczego??
-To trudne pytania. Mieli kłopoty. Przełóżmy tą rozmowę aż skończysz 18 lat. Dobrze??
-Jeśli musimy-odpowiedziała dziewczynka ze smutną miną.
-A teraz sprób zasnąć i o niczym nie myśleć.
-Dobrze.
-Dobranoc-powiedział mężczyzna.
Aayla położyła się na łóżku znajdującym się kilka metrów od siedzenia Dragona. Kilka minut po leżeniu poczuła okropne ukłucie w serce lecz przeszło jej po chwili. Nic nie powiedziała opiekunowie, aby go nie martwić. Patrzyła się na gwiazdy, które było widać z przodu statku. Marzyła, że kiedy urośnie to zamieszka na jednej z nich. Po rozmyśleniach zasnęła nie wiedząc co się stanie za kilka lat.


-Aayla, Aayla.
Dziewczynka otworzyła oczy, ale widziała obraz jak przez mgłę.
-Śpisz??-zapytał znajomy głos.
-Nie-opowiedziała.-Co się stało??
-Zrobiłem ci śniadanie. Pewnie jesteś głodna-odpowiedział głos.
-Tak, jestem.
Aayla wstała z łóżka i dopiero wtedy zobaczyła, że to Dragon ją obudził. Siadła przy stole wraz z opiekunem i zaczęli oboje jeść.
-Smaczengo-powiedział.
-Nawzajem.
Dziewczynka co pare chwil spoglądała na towarzysza, jednak on ani razu na nią. Wreszcie przerwała milczenie i się spytała:
-Kiedy będziemy na miejscu??
-Maximum za 3 godziny-opowiedział.
-Co ja będę robiła w tej Akademii??
-Będą cię tam kształcić na Jedi. Nauczą posługiwania się mieczem świetlnym i całą Mocą-oznajmił Dragon.
-Aha.
-Masz jeszcze jakieś pytania?? Chciałbym jeszcze trochę popracować przy statku.
-Idę się ubrać.
-Dobrze.
Aayla wstała od stołu, zatrzymała się pięć metrów dalej i powiedziała:
-Jeszcze jedno.
-Tak??
-Dziękuję za śniadanie.
Dragon się uśmiechnął i odpowiedział:
-Nie ma za co, księżniczko.
Dziewczynka szybko pobiegła do taolety, a jej towarzysz siedział na krześle i patrzył jak znika jej cień za drzwiami.

**************************************************************

Rozdział III

-Jesteśmy na miejscu- oznajmił Dragon.
Aayla siadła koło pilota i spojrzała przez szybę na krajobraz. Widziała zieloną trawę, błękitne jeziorko i stare drzewa dookoła. Na środku stał wielki, brązowy budynek. Przez główne drzwi wchodzili i wychodzili różni ludzie. Na łące bawiły się dzieci. Dziewczynka zauważyła wsród nich chłopca, który siedział samotnie koło jeziorka. Poczuła nagle jakby go znała od kilku lat. Chłopiec był brunetem o jasnym odcieniu skóry. Miał smutną minę i przyglądał się innym dzieciom. Aayla zastanawiała się dlaczego nie bawi się z nimi. Może nie miał ochoty albo nie mógł.
Niespodziewanie Dragon szybko wylądował i już wychodzili ze statku. Gdy Aayla przechodziła obok chłopca, którego zauważyła wcześnie ten uśmiechnął się do niej a ona do niego. Dziewczynka poczuła się wyjątkowo dobrze. Dragon zaprowadził ją do okienka informacyjnego znajdującego się w środku budynku. W holu wisiały obrazy przedstawiające ludzi wielu ras z wyciągniętymi mieczami świetlnymi.
-Kim oni są?- zapytała się.
-To najwięksi mistrzowie Jedi.
-A kto to Jedi??
-To ludzie, którzy mają w sobie Moc, która służy im do ochrony ludzi i służenia po jasnej stronie- odpowiedział jej opiekun.- Ty też kiedyś zostaniesz Jedi -powiedział jej do ucha. -Jeśli tylko przyłożysz się do nauki i wyzwolisz swojego ducha Jedi- mówiąc to uśmiechnął się do niej.
-Czym mogę służyć?- odezwał się niespodziewanie głos z okienka. Była to starsza, puszysta kobieta z czerwonymi włosami. Uśmiechnęła się serdecznie do dziewczynki i mężczyzny. Dragon odwrócił się do niej i powiedział:
-Gdzie mogę znaleźć mistrza Obi-Wana??
-Jest pewnie w swoim gabinecie-odpowiedziała.- Trzeba wejść po schodach, pójść korytarzem po lewej, później po prawej-powiedziaszy to skazała schody i znowu się uśmiechnęła.
-Dziękuję- odpowiedział Dragon. Wziął Aaylę i ruszył we wskazane miejsce.
-Miłego pobytu w Akademii- krzyknęła za nim kobieta.
Oboje przeszli przez duże, drewniane schody i ruszyli korytarzem. Tutaj było więcej obrazów z Jedi. Aaylę szczególnie zainteresowały zdjęcia Akademii z dawnych lat. Byli na nich dawni mistrzowie, padawani i adepci. Dziewczynka zauważyła też obraz obecnej rady Jedi. Znajdowało się na nim 5 członków.
Na środku siedział mężczyzna z zielonymi oczami i czarnymi włosami. Miał na sobie czarny strój i pelerynę. Po jego lewej stronie siedział nieco młodszy Jedi z dziewczęcą urodą, miał regularną twarz, był szczupły i wysoki. Za nimi stał brązowooki szatyn z brodą i długimi włosami. Ramieniem opierał się o niego rudzielec, który się śmiał. Miał około 19 lat. Ubrany był w jasny strój. Jego wzrok był skierowany w bok. Z boku stał średniego wzrostu mężczyzna z surową miną, ciemnym odcieniem oczu i zniszczonymi dłońmi. Widać było, że wiele przeszedł i jest najstarszym Radnym z pozostałych Jedi.
Aayla obserwowała jeszcze kilka obrazów po drodzę, ale nie mogła im się przyjżeć lepiej, ponieważ Dragon prowadził ją do Mistrza Obi-Wana.


Po kilku minutach wędrówki po korytarzach Akademii trafili do upragnionych drzwi. Dragon zapukał do nich. Odezwał się radosny głos.
-Proszę.
Opiekun wszedł z dziewczynką do pomieszczenia. Na środku pokoju stał duży, okrągły stół. Za nim siedział mężczyzna, którego Aayla widziała na obrazie obecnej Rady Jedi. Był to owy rudy młodzian. Mężczyzna wstał, aby powitać swoich gości.
-Witajcie.
-Witam Cię, mistrzu Obi-Wanie.- Powiedział Dragon.
-Miło cię znów zobaczyć stary towarzyszu. A to pewnie nasza nowa zdobycz.- Radny skierował twarz w kierunku Aayli i uśmiechnął się do niej.- Jak się czujesz młoda damo??
-Dobrze- odpowiedziało nieśmiało dziecko.
-Może przejdziemy do sedna sprawy??- Zaproponował Dragon.
-Co?? Aaa.. Tak- opiekun dziewczynki wyrwał mistrza z rozmyślań.
-Tak więc przylecieliśmy tutaj, aby prościć Radę Jedi o przyjęcie Aayli do Akademii.-Rozpoczął Dragon.
-Ile ona ma lat??
-Miesiąc temu skończyła 4.
-Ktoś ją już uczył posługiwania się Mocą??
-Nie-odpowiedział mężczyzna i spojrzał zimnym wzrokiem na pytającego.
-Zwrócę się z prośbą o przyjęcie Aayli do Akademii. -odpowiedział Obi-Wan.- A teraz Sager zaprowadzi was do pokoju, żebyście mogli odpocząć.
-W porządku.
-Jutro damy ci odpowiedź.
-OK.
Do pomieszczenia wszedł młody chłopak o ciemnej karnacji i z brązowymi oczami.
-Możemy już iść?- spytał się dziecinnym głosem.
-Tak, oczywiście.- Odpowiedział Dragon.
-Tędy-chłopak wskazał na drzwi.
-Do zobaczenia, mistrzu Obi-Wanie.- Powiedziawszy to ukłonił się i wziął Aaylę za rękę.
Cała trójka ruszyła w kierunku korytarza.
-Niech Moc będzie z Wami-krzyknął mistrz za zamykającymi się drzwiami.


Aayla wiła się na łóżku. Była bardzo spocona i krzyczała:
-Nie! Mamo, tato! Nieeeee! Proszę!
Dragona otworzył oczy i pomyślał: "Co to za krzyki??". Nagle rozpoznał głos. Gwałtownie wstał z łóżka i pobiegł do pobliskiego pomieszczenia. Zauważył dziewczynkę. Podbiegł do niej.
-Aayla! Aayla! Obudź się.
Dziecko nie aragowało na głos.
-Aayla! Obudź się!
Dziewczynka otworzyła oczy. Zauważyła nad sobą swojego opiekuna, który ją podniusł i oparł o swoje ramiona. Aayla trzęsła się ze strachu.
-To był tylko koszmar-zapewnił ją.
Mocno przytulił dziewczynkę i zaczął nią lekko kołysać, aby się troszkę uspokoiła.
-Śnili mi się rodzice-powiedziała.
-To tylko koszmar-powtórzył.
-Oni umierali, a ja nic nie mogła zrobić. Widziałam wszystko z boku. Nie mogłam się ruszyć.
Aayla zapłakała obejmując Dragona.
-Nie martw się-powiedział do niej opiekun.- Teraz połóż się do łóżka i spróbuj zasnąć.
-Zostaniesz ze mną??
-Jasne. Ale ty masz spać. Dobrze??
-Spróbuję.
Dragon położył ją do łóżka, optulił kołdrą jak kiedyś robił jej ojciec i usiadł koło niej.
-Śpij dobrze.
-Połóżysz się obok mnie?-spytała się.
Mężczyzna spojrzał jej w oczy i zauważył w nich smutek. Przez krótką chwilę patrzył na nią, kiedy w końcu położył się. Objął ją ramieniem i zamknął oczy.


O świcie rozległo się pukanie do drzwi pokoju. Dragon obudził się, otarł ręką oczy i z trudnością wstał, ponieważ był bardzo zmęczony tą nocą. Długo nie mógł zasnąć i jeszcze teraz go budzą. Podszedł do drzwi. Otworzył je i zobaczył młodego chłopca, który wczoraj go zaprowadził do tego pokoju.
-Dzień dobry!-powitał go chłopak.
-Witaj. Co się stało?- Zapytał się Dragon ze zmęczonym głosem.
-Przepraszam, że pana obudziłem, ale mistrz Obi-Wan chce z tobą porozmawiać.
-Pewnie Rada podjęła już decyzję-powiedział do siebie mężczyzna.- Dzięki za wiadomość. Zaraz się ubiorę i pójdę na spotkanie z mistrzem. Jest w swoim gabinecie?- Spytał się chłopaka.
-Tak.
-Dobrze.
Po tych słowach chłopak ruszył wzdłuż korytarza, a Dragon zamknął drzwi. Mężczyzna spojrzał na Aaylę. Dziewczynka spała spokojnie. Nie chciał jej budzić, więc cicho poszedł do swojego pokoju. Szybko się ubrał i ruszył na spotkanie.

-Mamy już decyzję-powiedział mistrz Obi-Wan.
-Jaką??
-Przyjmiemy dziewczynkę do Akademii. Zostanie adeptem lecz czeka ją dużo nauki i prób, które miejmy nadzieję przejdzie pomyślnie.
-Dziękuję!- powiedział Dragon.
-Może chciałbyś także uczestniczyć w naszym Bractwie??
-Z przyjemnością.
-To ustalone. Śniadanie odbędzie się za godzinę.- Poinformował mistrz.
-Będę napewno. Trochę zgłodniałem po wyczerpującej nocy-powiedziawszy to uśmiechnął się.
-Coś się stało??
-Nic ważnego. Dziewczynce śnił się koszmar o śmierci rodziców.
Mistrz spojrzał ze smutnym wzrokiem na mężczyznę.
-Dobra, ja idę się odświeżyć. Dziękuję za przyjęcie Aayli do Akademii.
-Mamy nadzieję, że kiedyś zostanie potężnym Jedi-powiedział Obi-Wan.
-Ja też mam taką nadzieję.
Dragon odwrócił się i wyszedł z gabinetu.



Dragon wszedł do pokoju i zauważył siedzącą na krześle Aaylę. Była jeszcze ładniejsza niż zawsze. Miała splątane włosy w kitke, uroczystą sukienkę i uśmiech od ucha do ucha. Dziewczynka kiedy zauważyła swojego opiekuna szybko wstała z miejsca i podbiegła do niego.
-I co?? -Zapytała się.- Przyjeli mnie?? Powiedz, że tak. To jest cudowne miejsce i chcę tu zostać.
-Przyjeli nas oboje, malutka.
-To cudownie.
Aayla zaczęła skać z radości. Dragon patrzył na nią z uśmiechem na twarzy. Przypomniał sobie jak on się cieszył, kiedy jako dziecko tata powiedział mu, że go będzie uczył. Był tak samo mały jak Aayla. Może nawet mniejszy o rok. Tak bardzo był szczęśliwy. Pamiętał ten dzień aż do dzisiaj i napewno jeszcze długo pozostanie w nim. Dziewczynka skakała tak przez kilka minut, aż zabrakło jej sił i usiadła na krześle.
-Tak bardzo się cieszę.

Dragon wraz ze swoją towarzyszką poszedł na śniadanie, które odbywało się w wielkim pomieszczeniu z wieloma długimi stołami i drewnianymi krzesłami. Przy ścianie po lewej stronie znajdował się stół z jedzeniem, które rozdawała kucharka. Była to kobieta w wieku 50 lat z czepkiem na głowie. Miała zimne spojrzenie i oschły głos. Dragon i Aayla podeszli do niej. Kucharka podała im dwa talerze, w których była szara papka i zielony listek ziołowy.
-Dziękujemy.
Kobieta tylko na nich spojrzała i dalej podawała jedzenie innym osobą. Jedi z adeptką usiedli w kącie. Zauważyli wchodzącego do stołówki Mistrza Obi-Wana z dwoma innymi członkami Rady.
-Jedz-powiedział Dragon odwracając głowę do dziewczynki.-Smacznego.
-Nawzajem.
Oboje zaczeli jeść szarawą papkę.

Rozdział V

-Jutro zaczniesz naukę.
-Nie mogę się doczekać-odpowiedziała dziewczynka.
-Wiem, że dasz sobie radę jeśli tylko nie będziesz się poddawała-powiedział jej poważnie Dragon.
-Dam z siebie wszystko na co mnie stać.
-Cieszę się.

-Aayla, Aayla wstawaj! Musisz iść na lekcję!
Dziewczynka otworzyła oczy, które natychmiast przetarła ręką. Podniosłą się i spojrzała na zielonookiego blondyna, który miał surową minę. Aayla wstała z łóżka, założyła buty i poszła się ubrać. Kiedy wyszła Dragon czekał na nią w przed drzwiami.
-Lekcja odbędzie się na drugim piętrze. Drzwi 198. Powodzenia.
Uścisnął dziecko i wypchał na korytarz.
Aayla zmierzała w kierunku schodów, gdy zauważyła chłopca, którego widziała podczas przylotu do Akademii. Szedł on za dwoma kolegami i trzema koleżankami w jego wieku. Także szli do schodów prowadzących na piętro. Chłopak odwrócił głowę i zauważył Aaylę. Oboję się uśmiechneli do siebie. Jednak nie trwało to długo, ponieważ jeden z chłopców zawołał go:
-Sadek! Co się tak wleczesz??
-Już idę- odpowiedział i podbiegł do grupki.
Aayla sama szła do wyznaczonego pokoju na lekcję. Przed drzwiami sali przystanęła i cicho powiedziała do siebie:
-Dam radę.
Wzięła głęboki wdech i weszła do środka. Pomieszczenie było obszerne. Światło oświetlało wszystkie ściany. W prawym rogu stał stolik z kilkoma mieczami. Za to po lewej stronie stały duże pufy, które pewnie służyły do medytacji. Ściany były kolory czerwonego z kilkoma gwiazdami. Na środku pokoju stało 15 dzieci. Wszystkie patrzyły na Aaylę, która przyglądała się pięknemu pomieszczeniu. Naglę wszedł przez drzwi długowłosy brunet. Tego mężczyznę dziewczynka widziała na obrazie Rady przed skpotkaniem z Mistrzem Obi-Wanem.
-Witam Was Adepci-zagrzmiał mocny głos.- Dzisiaj zajmiemy się medytacją. Niech każdy zajmie miejsce na pufie. Szybko!
Tłum dzieci ruszył do wyznaczonego miejsca. Aayla zajęła miejsce na jasnobrązowej pufie.
-A teraz zamknijcie oczy i skupcie się. Szukajcie odpowiedzi na dręczące was pytania, na które nie umiecie odpowiedzieć. Skupić się!
Aayla posłuchała rozkazu i zamknęła oczy. Przez dłuższą chilę nie wiedziała jakie może zadać pytanie. Niespodziewanie przyszedł jej pomysł do głowy.
-Jak umarli moi rodzice??
Zadała sobie pytanie. Starała się skupić. Z całych sił. Ale jej to nie wychodziło. Ciągle przypominała sobie o innych sprawach.
-Skupcie się! To bardzo ważne.
Zagrzmiał w jej umyśle głos nauczyciela.
-Musi mi się udać.
Powiedziała sobie cicho.
Lecz jej się nie udawało po kilku próbach.
-Nie mogę się poddać.


-Koniec lekcji- powiedział głos.- Niestety nikomu się nie udało. Mam nadzieję, że następnym razem lepiej wam pójdzie. A teraz do zobaczenia. Spotkamy się jutro.
Mężczyzna otworzył drzwi i wypuszczał dzieci na hol.
-NIECH MOC BĘDZIE Z WAMI!- zawołał jak już wszyscy wyszli z pomieszczenia.


-I jak było??
-Okropnie.
-Dlaczego??- spytał się opiekun dziewczynki.- Co się stało??
-Mieliśmy dzisiaj medytować, ale nie wyszło mi.
Dragon nagle się uśmiechnął i powiedział:
-Nie martw się. Nikomu za pierwszym razem się nie udało. Głowa do góry.
Aayli i tak to nie poprawiło humoru. Poszła do swojego pokoju i położyła się do łóżka. Miała pretensje do siebie, że jej się nie udało. Pomyślała sobie:
-Muszę się więcej starać.
-Zaraz będzie obiad!- odezwał się głos Dragona.
-Nie jestem głodna. Idź sam na stołówkę. Ja tu zostanę.
-Jak chcesz. Jeśli zgłodniejesz to wiesz gdzie mnie szukać.
Dziewczynka usłyszała dźwięk zamykających się drzwi. Odwróciła głowę do poduszki i zasnęła.

Ponad 13 lat później

W pokoju siedziała 17 letnia dziewczyna. Miała na sobie ciemny strój padawana i z boku przypiętą do pasa klingę miecza świetlnego o niebieskim ostrzu. Była ciemnowłosą brunetką o czarno-niebieskich oczach. Obok niej siedział starszy o kilka lat blondyn z brodą. Mężczyzna miał surową minę i patrzył lotowatym wzrokiem na dziewczynę, której twarz nie wykazywała żadnych emocji.
-Zastanawiam się dlaczego nie możesz być grzeczną damą??- spytał się Dragon.
-Bo to do mnie niepodobne.
-Szkoda. Czy zdajesz sobie sprawę z tego co zrobiłaś??
-Dragon, kiedyś też byłeś w moim wieku- powiedziała.- Nigdy nie robiłeś nic w wbrew kodeksowi??
-Robiłem, ale to były inne czasy-odparł. Dziewczyna zauważyła uśmiech na twarzy swojego opiekuna.
-Młody człowiek musi zaszaleć....
-Ale Ty jesteś dziewczyną, a nie chłopakiem. Nie przystoi Ci rozrabiać. Powinnaś być grzeczna i posłuszna mi. Jestem Twoim opiekunem i musisz się mnie słuchać.
-Za dwa miesiące skończe osiemnaście lat i....
-Ale jeszcze ich nie skończyłaś- przerwał jej Dragon.- Idź przeproś Snaketaila, że zdemolowałaś pokój nauki adeptów.
-Tak jest tatusiu....-odparła i ruszyła w kierunku drzwi.
Aayla ze wściekłą miną wyszła z pokoju.
Kiedy nastała cisza w pokoju Dragon powiedział do siebie z uśmiechem:
-Aż te dzieci. Mam nadzieje, że wyrośnie na wspaniałą kobietę.

Dziewczyna mówiła sobie w myślach:
-Co on sobie wyobraża??? Jest moim opiekunem ale nie ma prawa mówić mi jak mam postępować w swoim życiu.... Mam już 17 lat i nie jestem małym dzieckiem.
Podeszła do okienka z informacjami.
-Przepraszam. Gdzie jest mistrz Snaketail??
-Obecnie znajduje się w gabinecie mistrza Obi-Wana.
-Dziękuję.
-Miłego dnia!-zawołała za nią.
Była już w połowie schodów, gdy nagle ktoś ją zawołał.
-Aayla! Aayla!
Dziewczyna gwałtownie odwróciła głowę w kierunku krzyków i zauważyła biegnącego do niej młodego chłopca o brązowych włosach oraz miał na sobie czarny płaszcz.
-Co się tak wydzierasz??-zapytała Aayla.
-Idziesz do Snaketaila??
-Tak. Dragon kazał mi go przeprosić....
-To idę z Tobą- odparł chłopak.
-Ale było fajnie, nie?? Widziałeś minę mistrza??-zapytała dziewczyna.
-No. Myślałem, że nie wytrzymam- powiedział i zaczął się śmiać.
Aayla też się uśmiechnęła i razem ruszyli do gabinetu Obi-Wana. Gdy tam weszli zauważyli wściekłego mistrza Snaketaila. Kiedy ich zauważył zmierzał do nich szybkim krokiem i zawołał:
-Nasi bohaterowie. Jak miło Was widzieć. Natychmiast do mojego gabinetu.
-Ale my....-chciała coś powiedzieć Aayla, ale przerwał jej Darth:
-Natychmiast!
Poszli za nim ze smutnymi minami. Gdy już weszli do pomieszczenia usiedli na krzesłach.
-Czy zdajecie sobie sprawę co zrobiliście??-zapytał mistrz.
-Tak, my chcielibysmy....
-To wbrew kodeksowi! Macie szczęście, że Was nie wywalono z Akademii. Obi-Wan dał Wam ostatnią szansę. Jeszcze jeden taki wybryk, to...
-To co???-zapytał się Sadek.
-Idzcie już. Pamiętajcie, to Wasza ostatnia szansa!-wrzasnał za nimi Snaketail.
-Ale się na nas wkurzył....-powiedziała Aayla.
-No.. Może pójdziemy do naszego miejsca??-spytał się jej chłopak.
-Jasne.
Kroczyli do ogrodu. Usiedli pod drzewem.
-Dlaczego milczysz??-spytał się Sadek.
-Aayla nie spojrzała na niego. Dalej patrzyła się na jeziorko, które odbijało jesne światło letniego słońca. Poczułą rękę chłopaka na swoim ramieniu.
-Tak sobie myślę o różnych rzeczach-odpowiedziała po kilku chwilach.
-Mogę wiedzieć konkretnie o czym??
-Zastanawiam się kim byli moi rodzice. Dlaczego powierzyli opiekę nade mną włąsnie Dragonowi.
-Opiekun nic ci o nich nie mówił?
-Nie... Powiedział, że porozmawiamy o tym, gdy skończę osiemnaście lat.
-To za miesiąc.
-Nie wytrzymam. Dzień to dla mnie wieczność, a co dopiero miesiąc....
-Nie martw się. Niedługo wszystko się wyjaśni.
Powiedziawszy to Sadek spojrzał na dziewczynę. Przyglądał się jej cudownym oczom. Aayla odwzajemniła spojrzenie. Zauważyła w przyjacielu dziwne zakłopotanie i wiedziała, że zaraz się coś stanie. Nie wiedziała jak się zachować, ale nie spuszczała wzroku z chłopaka. Nagle zauważyła u niego uśmiech.
-Chciałbym ci coś powiedzieć- oznajmił.
-Tak??
-Od kiedy cię pierwszy raz spotkałem nie mogę przestać o tobie myśleć. Nie mogę się doczekać następnego dnia, kiedy odwzajemnisz mój uśmiech i spojrzysz na mnie.
-Sadek, przecież jesteśmy przyjaciółmi- powiedziała Aayla i uśmiechnęła się do niego.
-Nie. To coś więcej niż przyjaźń. Ciągle mam twoją sylewetkę przed oczami, a w głowie twój piękny głos. Nie umiem oddychać bez ciebie.
-Nie mów tak.
-Chciałbym, ale nie mogę już dłużej wytrzymać. Musiałem ci o tym powiedzieć....
-Przestań!
-Kocham cię.
Dziewczyna nie wiedziała co powiedzić. Zastanawiała się nad tym co jej wyznał Sadek. Po chwili milczenia wreszcie się odezwała.
-Dlaczego??
-Co dlaczego??
-Dlaczego tak mówisz??
-Bo cię naprawdę kocham od pierwszego wejrzenia.
-Nie. Nie wolno nam się kochać. Jesteśmy przyjaciółmi. Nie możemy. Nie.
Aayla sama nie wierzyła w to co powiedziała. Kiedy poraz pierwszy ujrzała Sadka poczuła, że go zna od bardzo dawna. Zawsze, gdy był przy niej wiedziała, że może na niego liczyć. Śmiała się znim. Płakała obok niego. Zwierzała mu się. Śniła o nim. Jednak nie wiedziała co do niego czuje. Czy to przyjaźń czy miłość?? Może traktowała go jak brata. Nie wiedziała.
Sadek nadal patrzył jej w oczy.
-Kocham cię...
Dziewczyna odwróciła twarz do chłopaka. Zauważyła, że przesuwa się do niej. Położył rękę na szyi Aayli i zbliżał swoje wargi do jej. Dziewczyna poczuła lekki i delikatny pocałunek na ustach. Nie mogła się oprzeć. Położyła swoje ręce na ramionach Sadka i zaczęła się z nim całować.

Całej sytuacji przyglądał się Dragon. Patrzył na oboje padawanów przez okno w Akademii.
-Eylin! Eylin! Chodź tutaj szybko!
Kabieta z dzieckiem na rękach wbiegła do pokoju.
-Co się stało kochanie?
-Podejdź tu.
Eylin podeszła do męża i popatrzyła na ogród.
-Przcież to Aayla i Sadek.
-Zgadza się.
-Oni się całują. Piękna z nich para.
-Zgadzam się. Oby tylko nie stracili swojej miłości.
-Co masz na myśli?- spytała Eylin.
-Nic, nic kochanie.
Dragon wyczuł coś strasznego. Nie wiedział co to, ale był pewny, że stanie się coś okropnego. Nie powiedział nic żonie, bo nie chciał jej denerwować. Przytulił ją ramieniem i oboje patrzyli się na senę w ogrodzie.

Niespodziewanie Aayla odepchnęła lekko chłopaka.
-Przepraszam, nie mogę.
-Rozumiem...
-Nic nie rozumiesz!
-Co ty mówisz??
-Po co mi to wszystko powiedziałeś?? Nie wiesz czego chcę... Nie rozumiesz mnie!
-Aayla, uspokój się.
-Nie, nie uspokoję się.
Dziewczyna gwałtownie wstała i zaczęła biec. Niechcący popchała Miltena- przyjaciela Sadka.
-Co ty wyprawisz??
Aayla nic nie odpowiedziała tylko biegła dalej.

-Co jej się stało??- spytał się Milten.
-Nie ważne- opowiedział Sadek i też ruszył do Akademii.
-Co się dzieje??

Razz Razz Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lenka91
Szanowna Administratorka :)



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z miasta

PostWysłany: Nie 18:49, 22 Sty 2006    Temat postu:

uuuu trochę długie....ale chyba już czytałam to na forum naszej klasy Smile(chyba RazzRazz)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aayla




Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Nie 18:51, 22 Sty 2006    Temat postu:

Czytałaś??? :> Jedyna osoba z klasy Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lenka91
Szanowna Administratorka :)



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z miasta

PostWysłany: Nie 18:53, 22 Sty 2006    Temat postu:

Niom nie całe jeszcze bo jak jestem na forum to tak szybciutko ale przeczytam Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aayla




Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Nie 19:01, 22 Sty 2006    Temat postu:

Bardzo się cieszę Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Basjunja




Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Pon 22:08, 23 Sty 2006    Temat postu:

długasne ale zarabiste Smile)
pozdro :* baya


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aayla




Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Wto 11:26, 24 Sty 2006    Temat postu:

Dzięki Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lenka91
Szanowna Administratorka :)



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z miasta

PostWysłany: Wto 11:51, 24 Sty 2006    Temat postu:

No przeczytAłam całość Smile No i bardzo fajnie to napisałaś Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aayla




Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Śro 17:15, 25 Sty 2006    Temat postu:

Wiekie dzięki Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aayla




Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Śro 22:23, 25 Sty 2006    Temat postu:

Ciąg dalszy

Aayla wbiegła do domu. Zobaczyła przytulających się do siebie Dragona i Eylin oraz siedzącą na krześle w kuchni 11 letnią dziewczynkę. Cała trójka spojrzała na osobę, która przed chwilką weszła. Aayla nie mogła znieść ich wzroku i pobiegła do swojego pokoju. Dragon już zrobił krok w kierunku dziewczyny, gdy poczuł rękę żony na ramieniu i usłyszał jej głos:
-Zostaw. Aayla teraz potrzebuje ciszy.
-Ale....
-Cicho. Chodź zrobimy sobie kawe i poczekamy, aż jej przejdzie.


Rozległo się pukanie do drzwi.
-Zostawcie mnie!- krzyknęła Aayla.
Dziewczyna usłyszała dźwięk otwierających się drzwi. Odwróciła głowę i zobaczyła Mary, która podeszła do niej i usiadła na łóżku.
-Co się dzieje??
-Nic!
-Przecież płaczesz.
-Nie płaczę!!
-Nie kłam.
-Nie kłamię!!!
Nastała chwila milczenia. Aayla i Mary patrzyły się na siebie.
-To Ci jest??
-Już ci mówiłam.
-Nie mówiłaś tylko krzyczałaś.
Aayla nie wiedziała co powiedzieć. Mary położyła się koło niej..
-Powiesz mi czy mam sobie iść??
-Dobra.
-Więc??
-Całowałam się z Sadkiem.
-Co??!! Ty i Sadek??
-Tak.
-To dlaczego jesteś smutna??
Dziewczyna nie wiedziała do odpowiedzieć swojej najlepszej przyjaciółce i córce Dragona. Opiekowała się nią od jej urodzin. Chodziła z nią wszędzie, rozmawiała o wszystkim. Traktowała ją jak młodszą siostrę.
-No mów!
-Bo się tego nie spodziewałam.
-Chyba się wygłupiasz. Sadek to fajny chłopak. Najlepszy o jakim mogłaś marzyć. Znacie się bardzo dobrze.
-Tak, wiem...
-To o co chodzi??
-Zawsze myślałam o nim jak o przyjacielu, a nie chłopaku....
-Kiedyś mówiłaś mi, że coś do niego poczułaś.
-Tak, ale to było chwilowe.
Nastała cisza...



Rozdział VII

Aayla obudziła się. Otworzyła oczy i zauważyła leżącą obok Mary. Przypomniała sobie, że obje długo rozmawiały w nocy. Nie chciała jej budzić, więc cicho wstała. Przebrała się i wyszła z pokoju. Zauważyła siedzącego w kuchni Dragona. Chciała się wrócić, ale rozległ się głos:
-Witaj. Jak się spało.
-Dzięuję, dobrze.
-Słyszałem, że rozmawiałaś z Mary.
Dragon oczekiwał potwierdzenia, lecz się nie doczekał.
-Co się wczoraj stało??
-Nieważne. Nie chcę o tym mówić.
-Czy chodzi o Sadka??
-Już Ci powiedziałam, że nie chcę o tym rozmawiać!
-Jeśli najdzie Cię ochota to przyjdź do mnie. Chętnie wysłucham tego co masz do powiedzenia.
-Dobrze.
Aayla wzięła z szafki kilka ciastek i kroczyła do drzwi.
-Gdzie się wybierasz bez śniadania??
-Do ogrodu.
Dziewczyna zamknęła drzwi. Na korytarzu chodziło wielu Jedi. Aayla co chwilę odpowiadała przechodnim na powitania. Podeszła wreszcie do drzwi frontowych i otworzyła je. Zauważyła bawiących się na łące adeptów.
-Witaj, padawanko Aaylo!- Wołały do niej.
-Pobawisz się z nami??- zapytał jeden z nich.
-Oczywiście- odpowiedziała i uśmiechnęła się do pytającego dziecka.- W co??
-W berka! Ja ganiam!
Wszyscy rozproszyli się po całym ogrodzie i zaczeli uciekać. Aayla bawiła się przez jakieś pół godziny, gdy padła na trawę. Podniosła lekko głowę. Zobaczyła, że adepci także leżą zmęczeni. Padawanka odpoczywała kilka minut aż wstała i podziękowała dzieciom za zabawę. Aayla przypomniała sobie jak bawiła się tak samo w ich wieku. Nie czuła żadnych trosk. Liczyła się tylko chwila obecna. Szła zamyślona aż spojrzała na drzewo, pod którym zawsze siedziała. Jej ulubione miejsce było już zajęte. Medytował tam Sadek. Aayla nie chciała narazie z nim rozmawiać, więc szybko cofnęła się. Kiedy odwróciła głowę zderzyła się z jakimś chłopakiem.
-Przepraszam- powiedziała.
-Znowu się spotykamy.
Dziewczyna podniosła wzrok i zobaczyła przed sobą Miltena.
-Kolejny raz uciekasz przed kimś??- spytał się.
-Nie.
-To gdzie się spieszysz?
-Do biblioteki- wymyśliła pierwszą lepszą wymówkę.- Tak. Muszę wypożyczyć książkę na zajęcia z historii.
-A to co innego-odpowiedział jej z uśmiechem.- To miłego wypożyczania.
-Narazie.
-Żegnaj! Mam nadzieję, że następnym razem, gdy się spotkamy nie wpadniemy na siebie.
-Ja też.
Po namyśle Milten dodał:
-Chociaż ma to swój urok.
Ruszyli w przeciwnych kierunkach. Aayla znowu przeszła przez zatłoczony korytarz i poszła do biblioteki, która znajdowała się na drugim piętrze Akademii. Powitała ją na miejscu starsza kobieta z wielkimi okularami.
-Witaj! W czym mogę Ci pomóc??
-Poszukuję historii planety Yensow.
-Zaraz coś poszukam.
Bibliotekarka schowała się zza książkami. Aayla słyszała odgłosy przesuwającej się drabiny. Po paru minutach kobieta wyszła ze stosem ksiąg.
-Aż tyle??
-Tak. Wszystkie dotyczą tego tematu.
-Poproszę tą- powiedziała dziewczyna i skinęła na małą, ale grubą książkę.
-Dobry wybór.
-Do zobaczenia.
-Narazie! Wpadaj tu częściej, młoda damo.


-Aayla! Chodź na obiad do stołówki.
-Dlaczego tam?? Kuchenka znowu nie działa??
-Tak jak za pierwszym razem, kiedy tu przyjechaliśmy-odpowiedział jej Dragon.
-Szczerze mówiąc nie jestem głodna. Idźcie sami.
-OK. Ale przyniesiemy ci coś do jedzenia, bo nie możesz ciągle nic nie jeść.
-Dobra, dobra.
-Wrócimy za jakąś godzinkę.
-Mogłabyś zaopiekować się później Mary??
-Dlaczego??
-Bo chcemy się jeszcze przejść.
-Dobra. Idźcie już!
-Dzięki.
Dragon, Eylin i Mary wyszli z mieszkania. Aayla długo leżała na swoim łóżku i myślała o wczorajszej sytuacji.



Rodział VIII
Kilka dni później....

Było po 00.00 w nocy. Aaylę obudził głos. Otworzyła oczy i przekręciła się na drugi bok. Ujrzała swoją najlepszą przyjaciółkę Mary.
-Dzisiaj masz 18 urodziny.
-Wiem. Już nie mogę się doczekać wieczoru-powiedziała Aayla.
-Dlaczego??
-Wreszcie dowiem się czegoś o rodzicach.
-A co z Sadkiem??- spytała się Mary.
-Nie wiem. Myślałam o tym przez te ostatnie tygodnie. Unikałam go.
-Dlaczego nie możecie porozmawiać ze sobą szczerze??
-Zrobię to, kiedy będę gotowa...
-Tylko pamiętaj, że Sadka wtedy już może nie być.
-Co ty mówisz??!!
-Przypominam Ci, że on nie musi na ciebie czekać. Może mu się odechciało żyć w niepewności.
-Nie mów tak!!
-Dobra, spokojnie.
Nastało milczenie. Po kilku minutach odezwała się Mary:
-Może pójdziemy się przejść, bo mi się w domu nie chce siedzieć.
-Dobra.
Obie wstały i wyszły z pomieszczenia.
-Gdzie idziemy??- spytała się Aayla.
-Przed siebie- odpowiedziała dziewczyna i uśmiechnęła się.

-Gdzie Ty mnie prowadzisz??- spytała się Aayla.
-Zobaczysz. A teraz chodź.
Pociągnęła przyjaciółkę za rękę. Zmierzały do pokoju, gdzie Aayla jeszcze nie była (a to wyjątek). Na drodze spotkały Miltena.
-Misja wykonana??- spytała go Mary.
-Tak jest.
Uśmiechneli się do siebie.
-Poczekaj na mnie.
-OK- odpowiedział Milten.
-O co chodzi??- zapytała Aayla.
Córka Dragona i Eylin nic nie odpowiedziała tylko otworzyła drzwi pomieszczenia i wepchała tam koleżanką. Aayla nie wiedziała o co chodzi. Próbowała otworzyć drzwi, ale były zamknięte.
-Mary! Mary! Otwórz!
-Nie zrobi tego- odezwał się cichy głos z końca pokoju.
Dziewczyna gwałtownie odwróciła głowę w tamtym kierunku. Zobaczyła wynużającą się postać z cienia. Był to dobrze zbudowany mężczyzna.
-To Ty!- krzyknęła.
Aayla stanęła przed chłopakiem i zaczęła się wydzierać:
-Co Ty wyprawiasz?? Uwolnij mnie. Jak śmiesz? Nie masz prawa!...
-To nie ja. Mary i Milten to uknuli.
-Nie kłam!
-Po co miałbym Cię oszukiwać??
-Nie wiem.
Oboje patrzyli na siebie w milczeniu. Żadno z nich nie wiedziało jak się zachować.

Mary i Milten szli korytarzem.
-To był dobry pomysł- powiedziała dziewczyna.
-Żeby się tylko nie pozabijali.
-Według mnie się pogodzą.
-Obyś miała rację, bo inaczej już po nas.
-Nie martw się.
Uśmiechneli się do siebie i ruszyli dalej.

-Dlaczego mnie unikałaś przez ten cały czas??-zapytał Sadek.
-Nie miałam sił i ochoty z Tobą rozmawiać- wyznała Aayla.
-A teraz masz??
-Teraz nie mam innego wyjścia-powiedziała i zaśmiała się nerwowo.
-Nie bądź taka spięta. Nie ugryzę Cię.
-Nie o to chodzi.
-A o co?? Możesz mi wytłumaczyć, bo chyba Cię nie rozumiem. Najlepszy przyjaciel wyznaje Ci miłość. Czy to zbrodnia?? Jeśli miłość jest karana to powinienem już dawno nie żyć.
-Spróbuj mnie zrozumieć...
-Próbuję i nie mogę.
Sadek zwrócił twarz w kierunku Aayli.
-Żyjemy w czasach, gdzie Jedi mogą się wiązać. Dlaczego nie chcesz spróbować??
-Bo....
-Bo??
-Bo się boję.
-Czego??
-Tego, że się zakocham w Tobie, a ty pewnego dnia mnie zostawisz.
-Nie mów tak. Nigdy cię nie zostawię. Nawet jak zginę to będę przy Tobie.
-Nikt tego nie wie....
-Jeśli nasza miłość ma być wielka to zaryzykujmy-przerwał jej Sadek.
-Nie wiem. Wszystko mi się miesza. Nie umiem realnie myśleć.
-Czujesz do mnie coś więcej niż przyjaźń??
-Kiedy powiedziałeś, że mnie kochasz to w sercu odwzajemniłam to uczucie, ale umysł mi mówił, żebym odrzuciła te emocje.
-Posłuchaj swojego serca. Umysł nie zaprowadzi Cię daleko, a serce tak.
-W Twoich ustach wydaje się to takie proste, ale takie nie jest.
-Trzeba ryzykować w życiu, bo innaczej nic nie zdobędziemy.
-Wiem, ale nie potrafię.
-Potrafisz. Uwierz w siebie. Uwierz we mnie. Uwierz w nas.
-Chciałabym...
-Kocham Cię!
Sadek dotknął warg Aayli i zaczeli całować. Dziewczyna znów poczuła rozkosz jak za pierwszym razem. Zapomniała o całym świecie i skupiła się tylko na tym momencie. Chłopak odsunął się lekko. Aayla spojrzała mu w oczy i szepnęła:
-Ja Ciebie też kocham.
Teraz to ona zrobiła pierwszy krok i pocałowała Sadka. Pieścili się ustami przed dłuższy moment Razz Razz Razz Razz Razz Razz Razz Razz Razz

-Nic nie słychać. Może się pobili?
-Co ty taki brutalny??
-Nic. Rozważam różne warianty.
-Otwieramy drzwi??
-OK.
Milten nacisnął przycisk i oboje z Marą zaczeli biec przez korytarz. Dziewczyna spojrzała za siebie i stanęła w miejcu. Milten obejrzał się za nią. On również przestał biec. Podszedł do Mary.
-Co się stało??
-Nikt na nas nie wyskoczył.
-No i co z tego??
-To znaczy, że się pogodzili.
-A może uciekli oknem??
-Tam nie ma okien, głuptasie.
-Na żartach się nie znasz??
Milten zrobił obrażoną minę i odwrócił się od Mary. Dziewczyna spojrzała na niego. Położyła dłoń na jego ramieniu.
-Znam się, znam.
Chłopak nadal się nie odwracał.
-Nie obrażaj się.
Mary stanęła przed nim i ujrzała na jego twarzy promienny uśmiech.
-Kto się tu obraża??
-Chyba nie ty.
-Jasne.
Milten zaczął łaskotać dziewczynę. Oboje śmiali się dosyć głośno. Niespodziewanie usłyszeli głos na drugim końcu korytarza.
-Co wy wyprawiacie?? Zgłosić mistrzowi Obi-Wanowi, że zakłócacie ciszę nocną??
Oboje spojrzeli na osobę mówiącą i dostrzegli dwie postacie. Jedna miała sylwetkę kobiety, a druga mężczyzny. Trzymali się za ręce.
-My tylko....-jąkała się Mary.
-Nie tłumacz się im. Niech lepiej oni nam opowiadają o ostatnich godzinach.
-Właśnie-przyznała rację.
Mary i Milten patrzyli z pytającym wzrokiem na parę.
-Nie ma co opowiadać.
-Mary, natychmiat do domu, bo mi się oberwie.
-Już się robi!
-Do zobaczenia- pożegnała się Aayla i pocałowała Sadka w usta i Miltena w policzek.
-Zobaczymy się później.
Aayla zabrała za rękę Mary i ruszyła z nią w kierunku schodów.
-Jeszcze jedno!- krzyknął za nią Sadek.
Aayla stanęła i odwróciła głowę.
-Wszystkiego najlepszego.
Padawanka uśmiechnęła się szeroko i pomachała Sadkowi i Miltenowi ręką.
-Dzięki.
Mężczyźni przyglądali się cienią znikających po schodach.
-Chodźmy do pokojów.
-Dobra.
I zwrócili się do drzwi na lewo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lenka91
Szanowna Administratorka :)



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z miasta

PostWysłany: Czw 11:35, 26 Sty 2006    Temat postu:

No Aayla masz talent Smile (jakby co to przeczytałam całe Smile )

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aayla




Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Sob 19:41, 28 Sty 2006    Temat postu:

Dzięki Very Happy Nie chce mi się ostatnio pisać dalszej części ;/ Nie mam weny Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dla wszystkich o wszystkim Strona Główna -> Wasze dzieła i nie tylko... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin